Gwałt

Będzie w kilku słowach, bo za bardzo nie ma o czym się rozpisywać: akcja toczy się w Płocku, głównie sala sądowa, czasy PRLu. Bohaterowie: dziennikarka Patrycja, zakochany w niej prokurator Kajtuś. Przed sądem staje oskarżony o gwałt Klimczak, pokrzywdzoną jest 19-latka Stefcia Rudzka dziewczę o wyjątkowo mocnych zasadach moralnych. Proces jest ustawiony, jako że gwałciciel zalazł za skórę wysoko postawionym urzędnikom państwowym.

Niestety nie jest to przykład najlepszej twórczości Joanny Chmielewskiej, można wręcz rzec że to jedna z jej gorszych książek. Postacie są papierowe. Główna bohaterka piękna, inteligentna, potajemnie zakochana w prokuratorze, w mig odgaduje wszystkie ukrywane przed nią tajemnice i niuanse toczącego się postępowania. Kajtuś mający szaleńcze powodzenie u kobiet, z którego zresztą korzysta, próbuje zdobyć Patrycję, zachowując się jednocześnie na sali sądowej jak półgłówek. Dziewczęta uczestniczące w sprawie głupiutkie co do jednej. Sama akcja jest mocno uproszczona, schematyczna i przy tym monotonna. Zakończenie książki mocno przewidywalne.

Miałam ochotę rzucić ją w kąt po dobrnięciu do połowy książki, czytanie dokończyłam ze względu na sympatie jaką darzę autorkę a także z nadzieją, że końcówka będzie choć trochę lepsza. Reasumując - fani twórczości Chmielewskiej mogą z powodzeniem darować sobie czytanie Gwałtu, ktoś kto dopiero chce poznać jej książki niech nie zaczyna od tej bo po kolejną z pewnością nie sięgnie.








Gwałt, Joanna Chmielewska, Wydawnictwo Klin, 2011







Książka przeczytana w ramach Wyzwania Kryminalnego

Komentarze

Prześlij komentarz

Wszelkie obraźliwe komentarze i nieeleganckie reklamy będą usuwane.