Finley to nastolatek mieszkający razem z ojcem i dziadkiem w Bellmont. W mieście rządzi irlandzka mafia i czarne gangi a perspektywy na przyszłość są nieciekawe. Chłopak swoje problemy ukrywa za fasadą milczenia, a jedyną drogę jaka daje mu szanse na lesze życie upatruje w koszykówce. Ćwiczy więc zapamiętale, ciężką pracą nadrabiając to co inni mają dzięki wrodzonemu talentowi. Jego plan jest prosty: po liceum on i jego dziewczyna dostają stypendium sportowe i wyjeżdżają z miasta. Nie chce powielać losu swoich rodziców i dziadków. Wszystko idzie w dobrym kierunku dopóki trener nie zwraca się do niego z nietypową prośbą...
Niezbędnik obserwatorów gwiazd czyta się całkiem przyjemnie i szybko. Każdy z bohaterów ma w swoim życiorysie wydarzenia, które mocno wpływają na jego aktualne decyzję i determinację co do realizacji planów. Z czasem poznajemy tajemnice ich wszystkich. Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że Matthew Quick posłużył się tym samym szablonem co w Poradniku pozytywnego myślenia. I tu główne postacie muszą zmierzyć się z traumą po utracie bliskich, są przy tym o krok od szaleństwa. Ta samo jak w Poradniku remedium na wyjście na prostą też jest sport i spotkanie osoby która przeżywa podobny dramat.
Oczywiście miejsce, bohaterowie i wydarzenia są zupełnie nowe, ale i tak mam wrażenie deja vu.
Reasumując: dobra książka na kilka wolnych godzin, szczególnie jeśli nie czytało się innych książek autora, ale bez rewelacji.
Niezbędnik obserwatorów gwiazd, Matthew Quick, Wydawnictwo Otwarte, 2013
Komentarze
Prześlij komentarz
Wszelkie obraźliwe komentarze i nieeleganckie reklamy będą usuwane.