Całkiem ciekawa książka o przygodach nieustraszonych Wikingów, wojowników północy, żądnych wrażeń żeglarzy i okrutnych łupieżców. Akcja książki osadzona jest w historycznych realiach i pojawiają się w niej prawdziwe postacie. Dobrze się to czyta, zachowana jest płynność wydarzeń, nie ma zbędnych dłużyzn, bohaterowie są dosyć wielowymiarowi.Narracja prowadzona jest z kilku punktów widzenia, i możemy stać się świadkami walki o koronę, odpierania ataku najeźdźców w oblężonej osadzie, a także toczenia bojów z Maurami na południu Europy.
Oczywiście można się przyczepiać do szczegółów typu język bohaterów, miejscami drętwe dialogi, sztampowe sceny, fakt iż z niemal każdej potyczki tytułowi wikingowie wychodzą niemal bez szwanku - i nie ma tu znaczenia czy wrogów jest dwa czy 100 razy więcej. Trochę się tego uzbiera, jednak jeśli potraktujemy książkę jako przyjemne czytadło na deszczowy wieczór, to można na kilka rzeczy przymknąć oko.
Z pewnością, nie należy spodziewać się polskiej wersji Gry o tron, jak zapowiadają recenzje na okładce, znanych zresztą i szanowanych autorów. I jedynie ten marketingowy wybieg troszkę niesmaku pozostawia, bo do książek Martina Wilczemu dziedzictwu jest jednak baaaardzo daleko. Niemniej dla fanów Skandynawii, Wikingów i podobnych klimatów, może to być interesująca pozycja.
Wikingowie.Wilcze dziedzictwo, Radosław Lewandowski, Wydawnictwo Akurat, 2016
Komentarze
Prześlij komentarz
Wszelkie obraźliwe komentarze i nieeleganckie reklamy będą usuwane.