Zbrodnia w szkarłacie - Katarzyna Kwiatkowska

To moje kolejne tegoroczne odkrycie polskiego autora kryminałów i to kryminałów nie byle jakich bo retro. Niesamowity klimat dworku szlacheckiego w czasach rozbiorów, pod zaborem pruskim. Mimo, że przeczytałam ją już jakiś czas temu, do tej pory przechodzi mnie miły dreszczyk kiedy myślę o tej książce.

Jeziory pod Poznaniem. Młody Jan Morawski przyjeżdża do dworku wuja aby odnaleźć skarb ukryty przez dziadka, skarb będący jednocześnie posagiem jedynaczki, Heleny. Czas nagli bo ślub zbliża się wielkimi krokami a właściciele majątku są zadłużeniu po uszy. Poszukiwania nie idą gładko, co gorsza w domu zostaje popełnione morderstwo. Podejrzanymi są domownicy, każdy z nich ma motyw. Śledztwo prowadzi pruski detektyw z pomocą Jana . W tle trwają przygotowania do ślubu a wszystko na bogato i zgodnie z tradycją...

Naprawdę doskonała książka. Świetna konstrukcja, duża dbałość o szczegóły, wspaniałe opisy wnętrz i obyczajów i kuchni. Błyskotliwe dialogi, bohaterowie mniej lub bardziej sympatyczni, ale na pewno ciekawi. Jeżeli chcesz się dowiedzieć dlaczego babom najętym do obierania orzechów każe się śpiewać podczas pracy to decydowanie musisz przeczytać tę książkę ;)

A ja poszukuję kolejnych (a właściwie wcześniejszych) części cyklu. 




Zbrodnia w szkarłacie, Katarzyna Kwiatkowska, Wydawnictwo Znak, 2015


Komentarze