Dziecko Odyna - Siri Pettersen

Ponoć skandynawska fala ogarnia fantastykę. Ja jej jeszcze nie zauważyłam. Dziecko Odyna to moje pierwsze przeczytane fantasy rodem z Norwegii. Za to bardzo dobrze wpisuje się w powieści historyczne, które ostatnio czytałam, bo tam Skandynawia pojawia się często.

Dzieci Odyna to ci, których mieszkańcy Ym boją się od wieków, ślepi na ziemię - nie potrafią z niej czerpać, zarażają zgnilizną i przybywają po to żeby zniszczyć ich świat. Tak przynajmniej stanowią legendy, bo od pokoleń nikt ich nie widział. Ym to jedenaście krain zamieszkanych przez ætlingów, a rządzonych z miasta Manfala przez Radę dwunastu. Okazuje sięjednak, że zgnilizna toczy też Radę. Główna bohaterka, piętnastoletnia dziewczyna, od zawsze czuła się inna. A to za sprawą braku ogona, który jeszcze w niemowlęctwie odgryzł jej wilk, pozostała po nim tylko blizna. Stoi u progu dorosłości, przed nią Rytuał dzięki któremu stanie się pełnoprawnym członkiem społeczeństwa - o ile go przejdzie. 

Oprócz wątków dotyczących przyjaźni, miłości i zdrady Siri Pettersen bardzo trafnie pokazuje też kwestię wiary, ateizmu i tego co pozostaje, na jakich wartościach można się oprzeć, kiedy wiara upada.

Jako całość oceniam tą książkę dobrze. Były mniej porywające momenty, fabuła jednak zbudowana jest zgrabnie. Nie ma tu rażących niedociągnięć, aczkolwiek na początku trudno zorientować się w jaki sposób zbudowany jest świat Ym. To pierwszy tom z trylogii Kruczych pierścieni, następny czeka już na półce :)

A Dziecko Odyna wystawiam na Fincie.


Dziecko Odyna, Siri Pettersen, Rebis 2016

Komentarze

  1. Szczerze mówiąc zbyt często nie sięgam po literaturę fantastyczną, ale nie jest mi ona obca. Czasem lubię przeczytać coś w tym stylu. Twoja recenzja tej książki zaciekawiła mnie. :)

    Pozdrawiam :)
    Books & Candles

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Wszelkie obraźliwe komentarze i nieeleganckie reklamy będą usuwane.