Bogaty ojciec, biedny ojciec - Robert T. Kiyosaki

Książka długo czekała na półce na swoją kolej. Grałam w Cashflow, który okazał się całkiem fajny i pod jego wpływem postanowiłam poznać literacki dorobek autora. 

Jeśli spodziewacie się że, zgodnie z zapowiedziami, książka albo gra zaprowadzą Was prosto do milionów $ to mocno się rozczarujecie. Robert T. Kiyosaki to zgrabny marketingowiec, wie jak reklamować swoje dzieła. Niestety jeśli chodzi o wiedzę ekonomiczną to ma spore braki. W Bogatym ojcu, biednym ojcu dzieli się swoimi, rzekomo prawdziwymi, doświadczeniami życiowymi i przepisem na sposób w jaki stał się zamożny. Wielu podważa prawdziwość historii opisanych w książce, a jako prawdziwe źródło zarobków Kiyosakiego wskazują wpływy z jego książek i wykładów.
W wielkim uproszczeniu autor radzi żeby kupić tanio, sprzedać drogo albo pozwolić innym pracować na siebie. Zachwala tez inwestowanie na giełdzie, szczególnie w nowo wchodzące spółki, określając jednocześnie ryzyko takich inwestycji jako niewielkie. W skrócie żeby zarabiać miliony trzeba zostać rentierem, czerpać zyski z inwestycji w nieruchomości i akcji. Ale już informacji skąd wziąć pieniądze na zakup pierwszej nieruchomości próżno tu szukać.

Autor wielokrotnie się powtarza. Raczy nas wielostronicowymi historyjkami, w prawdziwość których ciężko czasem uwierzyć. Zasadniczą część porad można zmieścić w kilkunastu stronach. Napisana w sposób wspólny dla wielu amerykańskich poradników - z wielkimi uproszczeniami, przystępnym językiem i wieloma przykładami. 

To co najbardziej zraziło mnie do autora, to kilkukrotnie wyraźnie zaznaczona zachęta do unikania płacenia podatków dzięki "kreatywnej księgowości". Czyli mówiąc wprost do popełniania przestępstw podatkowych.

Jako całość oceniam bardzo słabo, aczkolwiek znajdziecie tu kilka ciekawych spostrzeżeń. Polecam natomiast grę bo jest całkiem interesująca (cna szokująca).


Bogaty ojciec, biedny ojciec, Robert T. Kiyosaki, Instytut Praktycznej Edukacji, 2006



Komentarze