Morderstwo pod cenzurą - Marcin Wroński


To początek mojej przygody z książkami Marcina Wrońskiego. Ostatnio wszędzie było o nich głośno, więc postanowiłam zapoznać się z twórczością autora metodycznie, po kolei. Stąd w moim najnowszym stosie sporo jego kryminałów.

Morderstwo pod cenzurą to pierwsza część cyklu, którego bohaterem jest Zyga Maciejewski, dużo za dużo pijący, doświadczony przez życie komisarz policji. Akcja zaczyna się w listopadzie 1930 roku w Lublinie, kiedy to brutalnie zamordowany zostaje redaktor jednej z lubelskich gazet. Natychmiast pojawia się wątek polityczny, który sprawia, że w śledztwo ingeruje aparat państwowy. Celem jest jak najszybsze zamknięcie śledztwa, przy jak najmniejszym rozgłosie. Kwestia dotarcia do prawdziwego mordercy staje się drugorzędna lub wręcz niepożądana. Niedługo potem odnalezione zostaje ciało prasowego cenzora, Cy te dwie śmierci coś łączy? Oficjalnie nie, ale Zyga ma przeczucie, że sprawa jest dużo bardziej skomplikowana niż wygląda nie pierwszy rzut oka.

Muszę przyznać, że niezbyt lubię bohaterów, którzy zbyt mocno ulegają nałogowi alkoholowemu. Co jest zresztą bardzo popularne wśród książkowych detektywów i śledczych. Zyga próbuje w oparach wódki zapomnieć o swoim mało udanym małżeństwie i traumatycznych doświadczeniach z wojska. Pozostaje przy tym zadziwiająco sprawny umysłowo, niejednokrotnie zaskakuje fortelami swoich wrogów i przyjaciół. Zresztą ich odróżnienie nie jest takie łatwe, jak się początkowo Maciejewskiemu wydaje.

To udany kryminał w stylu retro. Pięknie pokazany Lublin w jego postaci z lat 30-tych. Opis zwyczajów zwykłych ludzi i panujących na komisariacie warunki, pozwala wierzyć, że autor zadał sobie dużo trudu by zadbać o historyczne detale. Sama fabuła ciekawa, akcja toczy się wartko. Całość zachęca do sięgnięcia po kolejne części.

Marcin Wroński (źródło)

Morderstwo pod cenzurą, Marcin Wroński, WAB, 2010

Komentarze