1945. Wojna i pokój - Magdalena Grzebałkowska





Sowieci nas powiesili, mówi chłopiec. Mamę, siostrę i mnie.
Edith idzie zobaczyć, jak wiszą sąsiedzi. Widzi ich w rzędzie, pod powałą.
A ty? Odwraca się do chłopca. Przecież żyjesz.
Wsunąłem dłoń pod pętlę, jak poszli. Jakoś mi się udało, odpowiada.
Pogrzeb powieszonych jest krótki. Mama Edith nie wie, gdzie tu jest cmentarz, prosi więc mężczyzn, żeby  zakopali ciała w ogrodzie, przy domu ze strychem.
Rzecz dzieje się w styczniu 1945 w miasteczku Oels, blisko Breslau.
Polacy, którzy się kiedyś wprowadzą do Oleśnicy, blisko Wrocławia, i wezmą ogród w posiadanie, nigdy nie odkryją zakopanej pod grządkami niemieckiej rodziny.

1945. Wojna i pokój - opowieść o ostatnich miesiącach wojny i pierwszych po jej zakończeniu. O przesiedlaniu ludności ze Wschodu  i na Ziemie Odzyskane, odbudowie zniszczonej Warszawy, trudnych relacjach pomiędzy Niemcami i Polakami, o dramatach i radościach pojedynczych osób. Nie jest to łatwa i przyjemna lektura. Mimo, że bardzo wciągająca, czyta się ją powoli, z namysłem. Dużo tu zdjęć, są cytaty z gazet - głównie ogłoszenia pokazujące prozę życia powojennego.

Magdalena Grzebałkowska opisuje losy tych, którzy w czasie wojny stracili wszystko i tych którzy się na niej bogacili. Bezinteresownie pomagających obcym, nawet wrogom i bezlitosne bestie, które w czasach zawieruchy i bezprawia pozwoliły dominować najniższym instynktom. Jeden z bohaterów książki na pytanie czy spotkało go w 1945 roku jakieś szczęścicie odpowiada: szczęściem było to, że nikt z mojej rodziny w tamten rok nie umarł. 

Nie znajdziecie tu zbędnych komentarzy i przypisów. Raczej surowe opowieści, tam gdzie trzeba lekko okraszone historycznym tłem. Jest o szabrownikach, o żydowskich dzieciach, o dramatach niemieckich rodzin uciekających z Polski. O ludziach, którzy dostali się w koła wojennej machiny i przeżyli. Pokiereszowani, musieli budować życie od nowa na gruzach i pobojowisku.

Piękna książka, pozwalająca poznać historię Polski w szczegółach, do których nigdy bym sama nie dotarła i o których nie miałam zupełnie pojęcia, albo tylko pobieżna informacje.

Zdecydowanie polecam, ale raczej na deszczowy wieczór niż na plażę.



  
1945. Wojna i pokój, Magdalena Grzebałkowska, Agora, 2015

Komentarze