Para w ruch - Terry Pratchett

Nie potrafię stwierdzić czy to mój gust się zmienia, czy Terry Pratchett pisze nieco gorzej niż kiedyś. Jednak z każdą książką coraz mniej podoba mi się jego twórczość. Para w ruch to kolejny z tomów cyklu o Świecie Dysku, jego przeczytanie, mimo że nie jest to obszerna książka, zajęło mi ponad dwa tygodnie. A to i tak dobrze, bo miałam ochotę rzucić ją w kąt dokończyłam tylko z sympatii jaką darzę autora.

Ponownie jednym z głównych bohaterów jest Moist von Lipwig, kierujący Urzędem Pocztowym Bankiem i Mennicą w Ankh-Morpork. Tym razem Patrycjusz zleca mu nadzór nad powstającą właśnie koleją. Wielka, hałaśliwa i jak się wydaje niebezpieczna machina w części społeczeństwa wzbudza zachwyt, w drugiej części dokładnie zaś odwrotnie. Szczególnie dużych problemów przysparza zbuntowana frakcja krasnoludów, z którą nawet krasnoludzki król nie może sobie sam poradzić.

Jak zwykle u Pratchetta jest tu sporo ironicznego humoru, zabawne słowo-twory i mnóstwo absurdu. Szkoda, że tym razem brakuje nieco akcji. Niestety niewątpliwe zalety mistrzowskiego warsztatu przeważa ziejąca spomiędzy stronic nuda. Wszystko, co dzieje się w tej książce można by spisać w dwóch rozdziałach. Narastające napięcie spowodowane piętrzącymi się przed głównymi bohaterami problemami, rozładowywane jest jednym zdaniem. Kilka stron opisów jak bardzo coś jest trudne i niemożliwe do wykonania, autor zbywa kilkoma słowami opisując jak sytuacja się rozwiązała. Dla mnie to zdecydowanie za mało, zbyt po łebkach, bez porównania do takich części jak Straż, straż albo Trzy wiedźmy. A szkoda...




Para w ruch, Terry Pratchett, Prószyński i S-ka, 2014

Książkę udostępniam na Finta.pl

Komentarze