Takeshi 2. Taniec Tygrysa - Maja Lidia Kossakowska

Druga część Takeshiego rozczarowała mnie i to bardzo. To prawie 500 stron rąbanki i wywlekania flaków. Wątki pojawiają się jeden po drugim, poucinane i pomieszane ze sobą tak, że trudno się w tej obfitości zorientować. Gubisz się w gąszczu bohaterów i miejsc. Fajnie wymyślone w pierwszym tomie biotechnologie, tu się nie pojawiają. Pomieszanie zaczerpniętych z japońskiej kultury tradycji z hiszpańskojęzycznymi nazwami zaczyna drażnić. 

Dopiero pod koniec wątki zaczynają się łączyć w całość, jak dla mnie jednak za późno. Zdążyłam już stracić serce do bohaterów i ich losów. W sumie niewiele się tu dzieje, myślę, że można by opisać wszystko w książce o połowie krótszej. No i jeszcze ta Haru, postać bez charakteru, mdła, irytująca do granic. Aha, jeśli sądzicie, że Takeshi będzie odgrywał w tej książce pierwsze skrzypce, to srogo się zawiedziecie. Pojawia się na kilkunastu stronach książki, a i to głównie jako praktycznie nieprzytomny.

"Nie dotykaj tego! - powiedział trup", szkoda, że dopiero na 479 stronie, a nie na pierwszej ;)

Jedyny pomysł, który przypadł mi do gustu to Zakon zwierzoludzi, budzą sympatię i zapewne ich wątek będzie się rozwijał w kolejnych częściach, niestety ja już po nie raczej nie sięgnę. Po inne książki Mai Lidii Kossakowskiej owszem, ale nie po Takeshiego.

Takeshi 2. Taniec Tygrysa, Maja Lidia Kossakowska, Fabryka Słów, 2015

Komentarze

  1. Dawno mnie tu nie było! Ale wróciłam do blogowania i odwiedzam "stare śmieci" ;) A tu takie rozczarowanie... Nie blogiem a Takeshi. Kurde taką miałam ochotę na tę książkę :(

    http://mocnosubiektywna.blog.pl

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Wszelkie obraźliwe komentarze i nieeleganckie reklamy będą usuwane.