Inwit - Michał Cholewa

Jeszcze lepsza niż poprzednia, czwarta część z cyklu Algorytm Wojny. Głównym bohaterem nadal jest sierżant Wierzbowski, chociaż innych postaci pokazanych z bliska jest kilka. Pozwala to spojrzeć szerzej na akcję i często wprowadza niezłe zamieszanie w ocenie podejmowanych przez postacie działań. 

Michał Cholewa świetnie skomponował książkę, nie ma tu dłużyzn, wydarzenia toczą się wartko, jednak bez szkody dla ogólnego obrazu świata w którym się dzieją. Ten opisany jest z dużą precyzją, podobnie zresztą jak w poprzedniej części (Forta), łatwo można się w nim odnaleźć. Na pierwszy rzut oka pomysł na książkę jest podobny - jednostki Unii przybywają do kolonii, z którą utracono kontakt po buncie SI. Dowództwo ma plany oficjalne i jak zwykle te ściśle tajne. Jednak tym razem Wierzba i jego oddział są pełnoprawnymi oesami, czyli w ocenie większości pozostałych żołnierzy Unii znienawidzonymi, bezwzględnymi  i wyjątkowo skutecznymi mordercami. Wydaje się, że życie na planecie Liberty jest w pełnym rozkwicie - atmosfera ukształtowana na wzór ziemskiej, wygrana walka z SI, duża populacja, a do tego duże pokłady cennego surowca. Rzeczywistość okazuje się nieco mniej idealistyczna. Przy bliższym przyjrzeniu się panującym tu stosunkom widzimy niewolniczą pracę w kopalniach, akcje dywersyjne prowadzone przez partyzantów z organizacji Dzieci Liberty, liczne restrykcje i nieludzkie obchodzenie się z niewygodnymi osobami przez siły bezpieczeństwa. W podejmowaniu decyzji pomaga kierującemu misją Brisbane'owi, Mag - człowiek zespolony z siecią komputerową i znana z poprzedniej części Colette - dziewczyna zagadka, wynik eksperymentu mającego na celu stworzyć następców SI. Wierzba częściowo wtajemniczony w alternatywne cele dowództwa, musi podejmować decyzje stojące często w sprzeczności z jego osobistymi zasadami. Żołnierz sam zaczyna się zastanawiać czy do kolejnych zadań nie jest wyznaczany dlatego, że dowództwo przewiduje, że nie wykona rozkazów.

Im dalej w głąb tym akcja bardziej się komplikuje, a oczywiste zakończenia przestają być realne. Liczne zwroty sprawiają, że książka coraz bardziej wciąga i trudno się od niej oderwać. Podsumowując Inwit to bardzo mocna pozycja dla fanów literatury science fiction.



Inwit, Michał Cholewa, Warbook, 2016

P.S. Książkę udostępniam na Fincie

Komentarze

  1. Hmm... Ostatnimi czasy mam chrapkę na polskich autorów i chciałbym również zacząć grzebać w sci-fi. Powiem również, że zaciekawiłaś mnie opisem. Znajdę może gdzieś u Ciebie recenzje pozostałych części?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu kilka słów o poprzedniej części: http://czytamczytam.blogspot.com/2014/09/forta.html

      Usuń

Prześlij komentarz

Wszelkie obraźliwe komentarze i nieeleganckie reklamy będą usuwane.